Geoblog.pl    arturkr    Podróże    NOWA ZELANDIA 2009    Powrót do Europy
Zwiń mapę
2009
08
mar

Powrót do Europy

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, Londyn
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 41841 km
 
Poranny Skype, zwrot auta do wypożyczalni i jazda na lotnisko – taki mamy plan na najbliższe 3 godziny. Pierwsze wychodzi bez problemu, z drugim jest troszkę zamieszania. Dogaduję się w recepcji hotelowej, że odbiorą nas z Kacprem busikiem spod wypożyczalni jak zadzwonimy, że jesteśmy gotowi. Okazuje się, że nie wziąłem telefonu który ładował się w nocy a Kacper ma prawie puste konto. W wypożyczalni jesteśmy godzinę po czasie bo akurat tej nocy Ameryka wróciła do czasu letniego o czym nam nie było wiadome i zamiast 10.00 na naszych zegarkach mamy 11.00. Facet odbierający nasze auto ma tak ciężko obolałą minę, że musi być w pracy, że chyba go to spóźnienie nie bardzo interesuje. A zatem auto oddane i ponieważ udało nam się również dodzwonić za Kacprowe resztki, wracamy do hotelu. Szybkie rozliczenie, w recepcji robimy dopłaty za śniadania, które mimo że identyczne każdego dnia kosztowało inaczej !! od 12-51 dolarów za 4 osoby (w zależności kto był kelnerem )i w drogę. Podwiezieni do terminalu zajmujemy sobie bagażami miejsce w kolejce do otwarcia odprawy i niestety nudzimy się przez następne 2 godziny. Ograniczenia w poruszaniu się po lotnisku w Los Angeles są tak duże, że nie odprawiony nie masz prawa nigdzie wejść a na tą odprawę musimy właśnie czekać. Obserwujemy różnych pracowników lotniska, ich miny i zapał sugerują że praca którą są zmuszeni wykonywać jest najgorszą rzeczą jaka im się trafiła w życiu. Kiedy teraz przypominamy sobie wszechobecny uśmiech na twarzach Kiwusów i porównujemy z tym co nam serwują tutaj od 4 dni odkrywamy chyba tą podstawową rzecz która dzieli te dwa narody. Rusza w końcu odprawa. Otrzymujemy bilety i inaczej niż kiedykolwiek dotychczas zamiast oddać walizki na taśmę idziemy z nimi do „maszynki prześwietlającej”. Skaner przypomina czołg do którego taśmociągiem wjeżdżają torby a on nimi przewraca na wszystkie strony, by później „ciężko obrażone na swoja robotę” osoby mogły sobie w 3D pooglądać nasze brudne ciuchy. Po dziesięciu minutach oglądania walizki Gochy pani w granatowym stroju postanawia ją otworzyć i przyczepić się do naszego piasku z plaży zabranego na pamiątkę. Drugą rzeczą która jej nie leży jest krab w kosmetyczce – obydwa podejrzane przedmioty zostają sprawdzone specjalnym urządzeniem na zawartość materiałów wybuchowych i wracają na swoje miejsce a my mamy zgodę na dalszą część odprawy. Teraz oglądanie naszych paszportów i zgoda na poddanie się prześwietleniu osobistemu i bagaży podręcznych. Tutaj ja mam swoje „5 minut” !!. Kable od ładowarek, które na początku były równo powiązane teraz wyglądają jak kłębowisko żmij. Chcąc uniknąć kłopotów zabrałem je do podręcznego gdyż czułem, że będą podejrzane. W efekcie zaliczyłem specjalne traktowanie, ostrzeżenie żebym trzymał ręce przy sobie, nie przekraczał linii i współpracował...... ponieważ współpracować chciałem a jakże, dlatego po kolejnych 10 minutach bagaż był już „clean” a ja mogłem spokojnie opuścić strefę zagrożenia...Przyjęliśmy to zamieszanie ze spokojem w końcu to również dla naszego dobra.. ;o). Sam lot do Londynu był podobny do poprzednich lotów z Air New Zealand, może z tą różnicą, że stewardzi byli zdecydowanie młodsi... ;o) Zaliczone kolejne filmy i ścierpnięte tyłki to główne atrakcje lotu nie licząc ekstra 4 kółek nad Londynem, bo ze względu na panujące korki w powietrzu nie było zgody na nasze lądowanie. Dodam tylko, że razem z nami kołowały też inne samoloty, czasami jak na nasz gust zdecydowanie za blisko, ale chcemy wierzyć, że tam na ziemi ktoś nad tym panował. Ponieważ następnego dnia lecimy do Krakowa z Gatwick, dlatego też w okolicy tego lotniska kolega Tomek zarezerwował nam hotel po swoich zawodowych znajomościach. Kupujemy bilet na znane już nam linie National Express i po godzinie jazdy autobusem mimo, że jest dopiero godzina 14.00 padamy jak muchy w hotelowym pokoju kończąc długi dzień.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
arturkr
Artur Kr
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 64 komentarze64 2156 zdjęć2156 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
03.07.2014 - 21.07.2014
 
 
02.04.2010 - 20.01.2011
 
 
12.02.2009 - 12.03.2009