Geoblog.pl    arturkr    Podróże    NOWA ZELANDIA 2009    W kierunku Wybrzeża Zachodniego
Zwiń mapę
2009
27
lut

W kierunku Wybrzeża Zachodniego

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Westport
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21321 km
 
Dzisiaj nie musimy się spieszyć. Gra Lech i nie ma szans, żeby Kacpra gdziekolwiek ruszyć. Swoją drogą potęga internetu zadziwia na każdym kroku, mamy na żywo transmisję choć od domu dzieli nas ponad 20 tys km. Jakim wynikiem skończył się mecz wszyscy wiemy, więc na razie mamy Kacpra z głowy pogrążonego w żałobie... ;o)) Dzisiaj ruszamy w stronę Wybrzeża Zachodniego. Założenia są ambitne ale nie ma jakiegoś punktu docelowego, po prostu dojedziemy tam gdzie warunki na to pozwolą. Kierujemy się do Nelson wybierając najkrótszą drogę nazwaną drogą Królowej Charlotty. Jak się wkrótce okaże może jest najkrótsza ale zdecydowanie nie najszybsza. Droga ostro pnie się w góry, dziesiątki zakrętów następujących jeden po drugim sprawiają, że przez pierwszą godzinę udaje nam się pokonać 20 km. Wprawdzie co chwilę otwierają się wspaniałe widoki, ale droga jest bardzo wąska i nie ma szans, żeby gdziekolwiek zaparkować takim dużym samochodem więc widoki muszą zostać w pamięci a nie na dysku aparatu. Druga sprawa to fakt, że osoby z tyłu naprawdę cierpią przy tych setkach zakrętów. Przy pierwszej okazji stajemy nad uroczą zatoczką by trochę odsapnąć od kręcenia i zaraz nadrabiamy braki z porannego karmienia ptactwa... ;o) Dalsza droga do Nelson wcale nie jest szybsza. Efekt jest taki, że w zasadzie jesteśmy tam na obiad. Znajdujemy uroczą knajpkę a potem robimy małą rundkę po miasteczku. Nelson jest szalenie kolorowe, pełne obsadzonych kwietników i kwiatów zwisających z lamp, okien i czego popadnie.... Naprawdę sympatycznie ale musimy ruszać dalej i ani się spostrzegłem kiedy wjechaliśmy znowu w góry. Jakoś tak beztrosko podszedłem do tankowania, że kiedy w końcu sprawdziłem na ile wystarczy paliwa wyświetlacz pokazał 60 km. Zrobiło mi się gorąco bo do najbliższego miasteczka było 65 km, za daleko żeby wrócić i za daleko żeby dojechać. Zacząłem mocno oszczędzać paliwo, z każdej górkę turlikaliśmy się na luzie, na prostej ledwo muskałem pedał gazu starając się nie podnosić obrotów co sprawiało, że jechaliśmy maksymalnie 60 km na godzinę. Kilka podjazdów przy których paliwa ubywało w oczach kosztowało mnie stan przedzawałowy ale w efekcie udało się dojechać na oparach – obiecałem sobie, że ostatni raz zrobiłem taki numer....Czas płynie nie ubłaganie, w efekcie robimy kolejną korektę miejsca noclegu. Przez cały dzień udaje nam się pokonać 285 km w większości górskich tras. Zmęczone twarze wszystkich sugerują, że nadszedł czas by powiedzieć głośno to co trzeba było powiedzieć już wcześniej. Nie ma sensu gnać setki kilometrów tylko dla faktu zaliczenia miejsca lub jakiegoś widoku. Nie mamy szans zobaczyć wszystkiego w 6 dni nie mówiąc już, że powinno to sprawiać nam przyjemność. Po drodze mijaliśmy dziesiątki brązowych tablic informacyjnych zachęcających do zobaczenia lokalnych ciekawostek, pędziliśmy dalej bo mieliśmy nierealny plan do zrealizowania. Teraz dość. Zostajemy na plażach Morza Tasmańskiego. Najbliższe 3 dni spędzimy na Zachodnim Wybrzeżu, zostawiając z planu tylko lodowce. Później przejedziemy przez Przełęcz Artura do Christchurch i tam zakończymy nasz pobyt w środę. Od jutra zwiedzamy lokalne ciekawostki i okupujemy plaże jeżeli pogoda tylko na to pozwoli - po prostu luz. Nawiasem szkoda mówiąc, że nie wpadłem na to w Wellington – szkoda tego muzeum.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (42)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
arturkr
Artur Kr
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 75 wpisów75 64 komentarze64 2156 zdjęć2156 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
03.07.2014 - 21.07.2014
 
 
02.04.2010 - 20.01.2011
 
 
12.02.2009 - 12.03.2009